Komentarze: 0
Niecałe dwa lata temu pojechałam z tata na wakacje nie były one dla mnie łatwe starałam się cieszyć nimi lecz nie mogłam ponieważ mój tata musiał wrócić wtedy do Łodzi ponieważ miał sprawę rozwodowa wciąż wierzyłam,ze taka powie ze nie chce rozwodu ale niestety tak nie było. Wróciliśmy do Łodzi i tata wyprowadził się jedyny kontakt miałam z nim na treningu Krav Maga tam mogłam z nim porozmawiać. Miałam nie odczuć tego ale niestety odsuwalismy się od siebie a to miało swoje konsekwencje przestałam się uczyć szlo mi co raz gorzej ale musiałam się podnieść i walczyć. Później jak zaczęliśmy nabierać kontakt i miało być juz lepiej to w lutym br. Straciłam go straciłam juz na zawsze. Tata jest teraz wśród aniołów było i jest mi ciezko się z tym pogodzić tylko tym razem chcialam rzucić szkole ale dzięki rodzinie i narzeczonemu chodzę do szkoly i właśnie ja kończę. Walczę każdego dnia o to by żyć by się nie poddać bo wiem ze tata by tego nie chciał. Teraz czeka mnie wizyta u lekarza psychiatry niestety wpadłam w depresję i psycholog jest bezradny. Lecz wiem jedno mam dla kogo żyć ludzie wychodzą z gorszych sytuacji np walki z rakiem dlatego nie można się załamywać i poddawać dlatego jak jest mi źle idę na trening bądź jadę do taty na cmentarz.